Mama na roślinach
  • Roślinne przepisy
    • All Do picia Kolacja Na słodko Obiad Śniadanie
      BLW i rozszerzanie diety

      Afrykańska zupa pomidorowa z masłem orzechowym (PRZEPIS…

      29 września 2021

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: gofry ziemniaczane (przepis z e-booka SMART…

      29 września 2021

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: koktajl-mus jabłkowo-ciecierzycowy

      17 stycznia 2021

      Na słodko

      Jagielnik mango z jagodami

      17 stycznia 2021

      Do picia

      BLW: koktajl-mus jabłkowo-ciecierzycowy

      17 stycznia 2021

      Do picia

      Malinowy koktajl z cieciorką

      29 maja 2019

      Do picia

      Orzechowo-bananowy koktajl z ciecierzycą

      7 kwietnia 2019

      Do picia

      Bomba żelaza: wiśniowy koktajl z czerwoną fasolą

      22 marca 2019

      Kolacja

      BLW: najprostsze gofry wegańskie

      29 grudnia 2020

      Kolacja

      Szpinakowy sos pełen dobra: z wędzonym tofu,…

      10 maja 2020

      Kolacja

      BLW: chrupiące orzechowe tosty francuskie (wegetariańskie)

      13 grudnia 2019

      Kolacja

      BLW: wytrawne placuszki z kaszy gryczanej

      15 września 2019

      Na słodko

      BLW: koktajl-mus jabłkowo-ciecierzycowy

      17 stycznia 2021

      Na słodko

      Jagielnik mango z jagodami

      17 stycznia 2021

      Na słodko

      Jagielnik malinowy

      17 stycznia 2021

      Na słodko

      BLW: jesienne muffinki bez cukru (wegetariańskie)

      15 października 2020

      Obiad

      Afrykańska zupa pomidorowa z masłem orzechowym (PRZEPIS…

      29 września 2021

      Obiad

      BLW: gofry ziemniaczane (przepis z e-booka SMART…

      29 września 2021

      Obiad

      Szpinakowy sos pełen dobra: z wędzonym tofu,…

      10 maja 2020

      Obiad

      BLW: pieczone kotlety z cukinii (wegetariańskie) i…

      22 kwietnia 2019

      Śniadanie

      BLW: gofry ziemniaczane (przepis z e-booka SMART…

      29 września 2021

      Śniadanie

      BLW: najprostsze gofry wegańskie

      29 grudnia 2020

      Śniadanie

      BLW: jesienne muffinki bez cukru (wegetariańskie)

      15 października 2020

      Śniadanie

      Jaglanka idealna

      2 września 2020

  • BLW i rozszerzanie diety
    • BLW i rozszerzanie diety

      Afrykańska zupa pomidorowa z masłem orzechowym (PRZEPIS…

      29 września 2021

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: gofry ziemniaczane (przepis z e-booka SMART…

      29 września 2021

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: koktajl-mus jabłkowo-ciecierzycowy

      17 stycznia 2021

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: najprostsze gofry wegańskie

      29 grudnia 2020

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: jesienne muffinki bez cukru (wegetariańskie)

      15 października 2020

  • Ciąża
    • All Dobry poród. Opowieści porodowe
      Ciąża

      Będę karmiła piersią

      28 listopada 2019

      Ciąża

      Mleczne opowieści – oddaję wam moją przestrzeń

      16 sierpnia 2019

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część szósta

      21 stycznia 2019

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część piąta

      27 kwietnia 2018

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część szósta

      21 stycznia 2019

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część piąta

      27 kwietnia 2018

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część czwarta

      2 kwietnia 2018

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część trzecia

      7 marca 2018

  • Karmienie piersią
  • Pieluchy wielorazowe
  • O blogu
  • Polityka prywatności
  • Roślinne przepisy
    • All Do picia Kolacja Na słodko Obiad Śniadanie
      BLW i rozszerzanie diety

      Afrykańska zupa pomidorowa z masłem orzechowym (PRZEPIS…

      29 września 2021

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: gofry ziemniaczane (przepis z e-booka SMART…

      29 września 2021

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: koktajl-mus jabłkowo-ciecierzycowy

      17 stycznia 2021

      Na słodko

      Jagielnik mango z jagodami

      17 stycznia 2021

      Do picia

      BLW: koktajl-mus jabłkowo-ciecierzycowy

      17 stycznia 2021

      Do picia

      Malinowy koktajl z cieciorką

      29 maja 2019

      Do picia

      Orzechowo-bananowy koktajl z ciecierzycą

      7 kwietnia 2019

      Do picia

      Bomba żelaza: wiśniowy koktajl z czerwoną fasolą

      22 marca 2019

      Kolacja

      BLW: najprostsze gofry wegańskie

      29 grudnia 2020

      Kolacja

      Szpinakowy sos pełen dobra: z wędzonym tofu,…

      10 maja 2020

      Kolacja

      BLW: chrupiące orzechowe tosty francuskie (wegetariańskie)

      13 grudnia 2019

      Kolacja

      BLW: wytrawne placuszki z kaszy gryczanej

      15 września 2019

      Na słodko

      BLW: koktajl-mus jabłkowo-ciecierzycowy

      17 stycznia 2021

      Na słodko

      Jagielnik mango z jagodami

      17 stycznia 2021

      Na słodko

      Jagielnik malinowy

      17 stycznia 2021

      Na słodko

      BLW: jesienne muffinki bez cukru (wegetariańskie)

      15 października 2020

      Obiad

      Afrykańska zupa pomidorowa z masłem orzechowym (PRZEPIS…

      29 września 2021

      Obiad

      BLW: gofry ziemniaczane (przepis z e-booka SMART…

      29 września 2021

      Obiad

      Szpinakowy sos pełen dobra: z wędzonym tofu,…

      10 maja 2020

      Obiad

      BLW: pieczone kotlety z cukinii (wegetariańskie) i…

      22 kwietnia 2019

      Śniadanie

      BLW: gofry ziemniaczane (przepis z e-booka SMART…

      29 września 2021

      Śniadanie

      BLW: najprostsze gofry wegańskie

      29 grudnia 2020

      Śniadanie

      BLW: jesienne muffinki bez cukru (wegetariańskie)

      15 października 2020

      Śniadanie

      Jaglanka idealna

      2 września 2020

  • BLW i rozszerzanie diety
    • BLW i rozszerzanie diety

      Afrykańska zupa pomidorowa z masłem orzechowym (PRZEPIS…

      29 września 2021

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: gofry ziemniaczane (przepis z e-booka SMART…

      29 września 2021

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: koktajl-mus jabłkowo-ciecierzycowy

      17 stycznia 2021

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: najprostsze gofry wegańskie

      29 grudnia 2020

      BLW i rozszerzanie diety

      BLW: jesienne muffinki bez cukru (wegetariańskie)

      15 października 2020

  • Ciąża
    • All Dobry poród. Opowieści porodowe
      Ciąża

      Będę karmiła piersią

      28 listopada 2019

      Ciąża

      Mleczne opowieści – oddaję wam moją przestrzeń

      16 sierpnia 2019

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część szósta

      21 stycznia 2019

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część piąta

      27 kwietnia 2018

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część szósta

      21 stycznia 2019

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część piąta

      27 kwietnia 2018

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część czwarta

      2 kwietnia 2018

      Dobry poród. Opowieści porodowe

      Dobry poród. Opowieści porodowe, część trzecia

      7 marca 2018

  • Karmienie piersią
  • Pieluchy wielorazowe

Mama na roślinach

Dobry poród. Opowieści porodowe

Dobry poród. Opowieści porodowe, część trzecia

7 marca 2018

Wpisy z cyklu „Dobry poród. Opowieści porodowe” to miejsce w mojej przestrzeni, które oddaję wam. To historie kobiet, które wspominają swój poród jako piękne doświadczenie, które je umocniło. Bez względu na rodzaj porodu, miejsce, czas. Czasem mimo przeciwności. Dziękuję za okazane zaufanie.

Opowieść Oli

Każdy z trzech moich porodów wyglądał inaczej. Każdy z nich był dla mnie pozytywnym doświadczeniem, chociaż mam poczucie, że trzeci przeżyłam najbardziej świadomie i tak, jak chciałam.

Prolog. Mając już dwójkę maluchów w domu okazało się, że najtrudniejsza dla nas była taka organizacja opieki dla dzieci, żebyśmy mogli naszą córeczkę przywitać we dwoje − ja i Mąż, tak jak starsze dzieci (nie wyobrażałam sobie inaczej). Nasza rodzina mieszka daleko. Teściowa zaplanowała w pracy tygodniowy urlop w okolicach terminu, jednak wiadomo, że nie da się zaplanować, kiedy dziecko postanowi się urodzić. Dlatego w pogotowiu mieliśmy cały sztab znajomych i przyjaciół na wszelkie możliwości typu: jeśli zacznę rodzić w nocy, jeśli będę rodzić, gdy trzeba będzie odebrać z przedszkola dzieci, jeśli zacznę rodzić w weekend. Przyjazd teściowej pięć dni przed terminem przywitałam z ulgą. Czułam, że starszaki będą dobrze zaopiekowane i mogę spokojnie zacząć rodzić. Wieczorem wzięłam długą kąpiel. Leżałam zrelaksowana w wannie, głaskałam się po brzuchu i powiedziałam kilka razy do Nastki: „Córeczko, wychodź, czekamy na ciebie”. O 5:00 rano obudziły mnie skurcze…

Poród. Leżałam w ciemności obok pochrapującego Męża i wsłuchiwałam się w skurcze. Nie byłam pewna czy to już, bo od kilku tygodni czułam skurcze przepowiadające. Jednak fale skurczów napływały coraz wyraźniej i bardziej regularnie. O 6:00 rano Mąż wstał do pracy, a ja przywitałam go słowami: „Zaczęło się”. Musiałam też wstać z łóżka, bo na skurczach było mi niewygodnie. Zadzwoniłam do swojej Położnej z informacją, że mam skurcze co 10 minut i za jakiś czas będziemy się zbierać do szpitala. Położna poprosiła o telefon, gdy będziemy już na izbie przyjęć. Mąż z teściową zaczęli szykować dzieci do przedszkola. Tego dnia miały bal przebierańców, na który bardzo czekały, zależało mi więc, by na spokojnie je zawieźć. Najpierw powiedziałam Mężowi, żeby zawiózł dzieci do przedszkola, a potem wrócił po mnie, jednak szybko zmieniłam zdanie. Przy każdym skurczu musiałam się zatrzymać, wyregulować oddech i skoncentrować się na sobie. Zadecydowaliśmy, że jedziemy do szpitala, a po drodze podrzucimy dzieci do przedszkola. Zaczęłam się ubierać i myć, jednak każdy skurcz przeszkadzał mi w tych czynnościach, więc przysiadałam lub klękałam na ziemi. Dzieci przybiegły do mnie pytać, co się dzieje. Na wieść, że rodzę, zaczęły skakać po pokoju krzycząc radośnie: „Mama jedzie do szpitala urodzić nam dzidziusia! Za niedługo będzie dzidziuś!”. Teściowa naszykowała mi kanapki z tofu i hummusem. Pomimo braku głodu zjadłam trochę, bo nie byłam pewna, ile czasu będę rodzić i kiedy uda mi się zjeść następnym razem. Miałam poczucie, że całe nasze wyjście strasznie się przeciąga i trudno mi się zebrać. Mąż zaczął się trochę denerwować.

Wreszcie, trochę po 8:00, udało nam się dotrzeć na izbę przyjęć. W samochodzie miałam poczucie, że skurcze się wyciszyły i całe zamieszanie z odwożeniem dzieci i żegnanie się z nimi sprawiły, iż nie mogę się odpowiednio skupić na rodzeniu. Czekając na przyjęcie w szpitalu spacerowałam między skurczami i poczułam, że wreszcie mogę się skoncentrować na pracy mojego ciała. Skurcze też stały się wyraźnie mocniejsze i pojawiały się regularnie co 8 minut. Podczas przyjęcia lekarz stwierdził rozwarcie na trzy centymetry. Trochę mnie to zmartwiło, skurcze były już mocne, więc spodziewałam się większego rozwarcia. Koło 9:00 trafiliśmy na porodówkę, gdzie czekała już na mnie moja cudowna Położna, która po zbadaniu stwierdziła pięć centymetrów rozwarcia. Hura! Czyli akcja porodowa ruszyła. I rzeczywiście, skurcze stały się bardzo intensywne i mocne, co 3-4 minuty. To było pierwsze i ostatnie badanie na porodówce, więcej nie zdążyliśmy zrobić.

Szukałam dla siebie wygodnej pozycji. Stanie czy chodzenie było nie do zniesienia, więc usadziłam się wreszcie na piłce. Na każdym skurczu mocno ściskałam dłoń Męża, który cały czas był ze mną. Jego obecność, zapach, gdy opierałam głowę o jego ramię, dawało mi dużo ulgi. W którymś momencie zaczęłam na skurczach przy wydychaniu powietrza wydawać niskie dźwięki, co bardzo mi pomagało. Cały czas myślałam o tym, że moje ciało się otwiera i za moment zobaczę córeczkę. Starałam się fale skurczów przywitać rozluźniona, nie spinać się. W myślach powtarzałam: „Luźno, luźno”.  

Po niecałych dwóch godzinach poczułam silną potrzebę parcia, której nie dało się powstrzymać. Krzyknęłam do Położnej: „Muszę przeć!”. „To przyj” usłyszałam, wypowiedziane serdecznym tonem. Skurcze stały się trudne do zniesienia, byłam zaskoczona ich mocą. Czułam, jak moje ciało telepie się, starałam się skoncentrować na tym, żeby go słuchać. Przenieśliśmy się na stołeczek porodowy, Mąż stanął za mną i chwycił pod pachy, czułam, że nie mam siły sama siedzieć i potrzebuję takiego podtrzymania. Druga faza trwała 10 minut. Odebrałam ją jak wieczność. Wydawało mi się, że czas się zatrzymał, ból skurczy jest niekończący się, docierał do mnie tylko głos Położnej: „Olu, cudownie rodzisz”. Te słowa niosły za sobą chwilowe ukojenie. Na którymś skurczu urodziła się główka. Nie poczułam ulgi, jak za poprzednimi razy. Czułam piekący ból. Pierwszy raz straciłam wiarę w siebie. Paradoksalnie, mimo że było tak blisko końca, naszły mnie myśli, że dłużej nie dam rady. Położna zapytała, czy chcę dotknąć główki. Najpierw zaprzeczyłam, ale potem instynktownie wyciągnęłam rękę i poczułam między nogami coś niesamowicie delikatnego, miękkiego i mokrego. Nadszedł kolejny skurcz. Położna powiedziała: „Krzycz, jeśli czujesz taką potrzebę”. Zanim pomyślałam, wydałam z głębi siebie pierwotny, niekontrolowany umysłem wrzask, na którym triumfalnie urodziła się ONA. Cieplutki, delikatny, wysmarowany mazią Cud wylądował na moim brzuchu o 11:05. Chwilę później urodziło się łożysko.

Epilog. Nasza Panienka przyszła na świat z niemałą wagą 4360 gramów i wzrostem 55 centymetrów. Krocze tylko delikatnie pękło, dostałam parę kosmetycznych szwów. Po porodzie czułam się jak heroska. W myślach dziękowałam za ten piękny poród, w milczącym towarzystwie wspaniałego Męża i z fantastyczną Położną, która pozwoliła mi przejść przez to doświadczenie we własnym rytmie i tak, jak kierowało moje ciało.

(Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Wrocławiu)

Opowieść Malwiny

Jako, że mam w życiu sporo szczęścia (a może moje nastawienie w jakiś magiczny sposób na to wpłynęło), urodziłam Ptysia w niedzielę, 8 października – tak jak sobie wymarzyłam. Ból czułam już w nocy, ale mniej więcej do godziny 16:00 nie byłam pewna, czy to aby nie są skurcze przepowiadające (były takie całkiem niepodobne do niczego). Mam wrażenie, że ta nieświadomość w pewien sposób pomogła mi nie wpaść w panikę. Piłam dużo wody, obejrzałam kilka filmików na YouTube (tematyka okołoporodowa) i wzięłam ciepły prysznic. Po południu wyszliśmy na spacer, a nawet posiedzieliśmy na huśtawkach! Po prostu starałam się nie myśleć za dużo o tym, co się szykuje i skupić się na wykorzystaniu przerw między skurczami.

Około 17:20 zapakowaliśmy się w samochód. Nie zdecydowaliśmy się na wykupienie prywatnej opieki, postanawiając zaufać temu, że pracownicy szpitala zajmą się nami tak dobrze, jak powinni. Dlatego położna, która nam towarzyszyła, była przypadkowa. Okazała się bardzo konkretną, a jednocześnie stonowaną i subtelną osobą. Stanowiła dla nas ogromne wsparcie.

Już o godzinie 20:49 Ptyś spojrzała na świat swoimi wielkimi, ciemnymi oczętami. Oboje z Potworem mieliśmy nawet wrażenie, że delikatnie się uśmiecha (tak, wiem, to był zapewne całkiem nieświadomy grymas, ale i tak wyglądało to magicznie w tym momencie). Od razu mogłam przytulić jej mokre ciałko i pocałować ją w maleńką główkę. Kiedy o tym myślę, czuję jeszcze ciepło i wzruszenie, które towarzyszyło mi w tamtej chwili. I jestem pewna, że te wspomnienia zostaną ze mną na zawsze.

Poród to jedyna taka randka w ciemno, która daje Ci pewność, że spotkasz na niej miłość swojego życia.

(Opowieść Malwiny pochodzi z jej bloga, Love you vege much!)

Zdjęcie: unsplash.com

(Visited 2 474 times, 1 visits today)
Dobry poród. Opowieści porodowe, część trzecia was last modified: Kwiecień 2nd, 2018 by Asja
ciążadobry poródhistorie porodoweopowieści porodoweoswoić poród
0
Facebook Twitter Google + Pinterest
Asja

previous post
Dobry poród. Opowieści porodowe, część druga: moja historia
next post
5 najlepszych dwuskładnikowych past do chleba

Przeczytaj również

Dobry poród. Opowieści porodowe, część czwarta

2 kwietnia 2018

Dobry poród. Opowieści porodowe, część pierwsza

18 lutego 2018

Po co nam dobre i budujące historie...

17 lutego 2018

Dobry poród. Opowieści porodowe, część szósta

21 stycznia 2019

Dobry poród. Opowieści porodowe, część druga: moja...

25 lutego 2018

Dobry poród. Opowieści porodowe, część piąta

27 kwietnia 2018

Leave a Comment Cancel Reply

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

E-BOOK ROŚLINNE BLW 3 – lato

E-BOOK ROŚLINNE BLW 3 – lato

Jeśli szukasz sezonowych wegańskich przepisów dla całej rodziny - ten e-book pełen pysznych smacznych i sycących przepisów z letnich owoców i warzyw jest dla ciebie! Ostatni z serii SMART VEGAN Roślinne BLW do złapania tutaj.

E-BOOK ROŚLINNE BLW 2 – jesień/zima

E-BOOK ROŚLINNE BLW 2 – jesień/zima

Kontynuacja pierwszego e-booka z serii Roślinne BLW - tym razem z przepisami sezonowymi na jesień i zimę.

ROŚLINNE BLW jesień/zima można kupić tutaj

E-BOOK ROŚLINNE BLW

E-BOOK ROŚLINNE BLW

Jeśli szukasz wegańskich przepisów dla całej rodziny, chcesz gotować to samo dla niemowlaka lub małego dziecka i dla siebie #jemytosamo - ale brakuje ci pomysłów lub wiedzy albo... czasu - ten e-book jest dla ciebie! Zebrałam w nim ponad 60 przepisów na dania bez jajek, mleka i mięsa, dobre od początku rozszerzania diety dziecka.

ROŚLINNE BLW można kupić tutaj

Moja książka

Moja książka

"Mama na roślinach" to przewodnik po wegańskim macierzyństwie – od dnia, kiedy kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży, do pierwszych miesięcy po narodzinach dziecka. To także niemal sto przepisów na proste i smaczne roślinne potrawy, nie tylko dla mam. "Mamę na roślinach" można kupić na przykład tutaj.

Szkoła Jedzenia Warzyw

Szkoła Jedzenia Warzyw

Szkoła jedzenia warzyw Zuzi Anteckiej to poradnik w formie e-booka o tym, jak zmienić nasze podejście do jedzenia warzyw. To również ponad 30 przepisów od wspaniałych "warzywnych" specjalistek, w tym moich przepisów. Warzywnego e-booka można kupić na stronie Zuzi, Szpinak robi bleee.

Fe-book – żelazne menu dla twojego dziecka

Fe-book – żelazne menu dla twojego dziecka

Fe-book to istne kompendium wiedzy o żelazie w diecie dziecka stworzone przez dietetyczkę Zuzię Antecką. To także niemal 50 przepisów, w tym 20 wegańskich, które z przyjemnością dla was spisałam. Fe-booka można kupić na stronie Zuzi, Szpinak robi bleee.

O mnie

O mnie

Asja Michnicka

Mam na imię Asja. Jestem mamą, pedagożką, trenerką, promotorką karmienia piersią, animatorką działań twórczych i aktywistką. Lubię rodzicielstwo bliskości, minimalizm, empatyczną komunikację, bycie tu i teraz. Bliskie jest mi podejście less waste. Gotuję wegańsko i tym dzieliłam się tu, na blogu "Mama na roślinach".

Obecnie blog jest w zawieszeniu, ale z całej jego dobroci i zasobów można korzystać!

Popularne wpisy

  • BLW: wegańskie placuszki z kaszy manny raz jeszcze – z bananem i masłem orzechowym

    12 kwietnia 2019
  • Czekoladowe muffiny (wegańskie!)

    14 lipca 2017
  • Prażone kasztany

    13 listopada 2016
  • Szybki i prosty śniadaniowy mus z kaszy jaglanej

    11 listopada 2016
  • Pieluchy wielorazowe – jak zacząć?

    14 kwietnia 2019
  • 30 roślinnych źródeł wapnia, o których warto pamiętać

    10 lipca 2017
  • BLW: pieczone kotlety z cukinii (wegetariańskie) i ziemniaki w mące z cieciorki

    22 kwietnia 2019
  • BLW: hummus na kilka sposobów + jak ugotować ciecierzycę + jak zrobić domowe tahini

    17 kwietnia 2018
  • Smażony brązowy ryż z warzywami

    15 kwietnia 2016
  • BLW: ciasteczka z ciecierzycy

    8 września 2019

@2017 Mama na roślinach


Back To Top
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zamknij