Letnie wpisy weekendowe mogłyby zaczynać i kończyć się tak samo − długie spacery z psami, odpoczynek na łonie natury, działking, bogactwo sezonowych warzyw i owoców. Ostatnio pogoda daje nam wyraźnie znać, że lato zbliża się ku końcowi, choć ja jeszcze wierzę, że pod koniec miesiąca czekają na nas cieplejsze dni. Chęć na maliny czy jagody przeplata się u mnie ze smakiem na rozgrzewający krem z dyni czy crumble ze słodkimi gruszkami. Taka to pora roku ♥
Tego lata stałam się fanką kilku kosmetyków oraz szybkich i zdrowych przekąsek – parę słów o nich poniżej.
Chrup Topinambura od Crispy Natural
Uwielbiam wszelkie warzywne przekąski i czipsy, choć uważam, że ich ceny są raczej wygórowane. Cena Chrup Topinambura też pozostawia według mnie wiele do życzenia, ale muszę przyznać, że smak jest genialny, a skład superprosty: topinambur + sól morska.
Krem SPF 50+ ECO Cosmetics
Długo szukałam dobrego, wydajnego, ładnie rozprowadzającego się na skórze kremu z wysokim filtrem i tego lata udało mi się znaleźć prawie ideał − dlaczego „prawie”? Krem delikatnie zabiela skórę i wydał mi się dość ciężki − czasami trudno było wmasować go w skórę. Poza tym doskonale spełniał swoje zadanie: idealnie chronił skórę przed działaniem promieni słonecznych, co było priorytetem. Krem z filtrem to dla mnie najważniejszy letni kosmetyk. Dbam o swoją skórę oraz o tatuaże − nie lubię zakrywać ich w upalne dni, a często też nie mam jak, kiedy na dworze jest naprawdę bardzo ciepło i właśnie wtedy niezbędna jest mocna ochrona. Na pewno w przyszłym roku będę testowała kolejne produkty przeznaczone do ochrony skóry przed promieniowaniem UVB i UVA, natomiast krem z ECO Cosmetics towarzyszył mi przez prawie 3 ostatnie miesiące i z czystym sumieniem mogę go polecić.
Nawilżający krem do stóp Vianek
Krem do stóp to drugi najważniejszy dla mnie letni kosmetyk. Produkt firmy Vianek kupiłam z polecenia znajomej i wiem, że zostanę przy nim na dłużej. Oprócz prostego i naturalnego składu (krem zawiera m.in. olej z kiełków pszenicy, ekstrakt z liści i korzenia mniszka lekarskiego, mocznik, panthenol i glicerynę), doskonale nawilża i regeneruje skórę. Łatwo się go nakłada i bardzo szybko się wchłania, co jest dla mnie dużym plusem − mogę szybko nasmarować stopy, założyć sandały i wyjść. Krem jest wydajny i mimo stosowania go prawie codziennie przez 2 miesiące nadal nie skończyłam opakowania.
Handroll − sushi w wersji fast food
Uwielbiam sushi i gdybym mogła, to jadłabym je codziennie (oraz hummus i pizzę). W ciągu ostatnich kilku miesięcy w Warszawie pojawiło się kilka miejsc z wegańskimi rolkami, które są szybką i fajną przekąską. Pomysł podobno przywędrował do nas aż z Australii i wszystko wskazuje na to, że się przyjął. Rolki z owocami (mango!), tofu w tempurze, marynowanymi warzywami czy pastą guacamole − opcji wegańskich, wśród wegetariańskich i mięsnych, jest sporo.
Olejek z dzikiej róży
Odkąd zaczęłam stosować tylko naturalną pielęgnację skóry i włosów testuję różne rodzaje olejków. Po operacji tarczycy postanowiłam wygładzić bliznę olejkiem z dzikiej róży, o którym słyszałam wiele dobrego. Olejek z dzikiej róży ma odbudowujące i regeneracyjne właściwości, redukuje zmarszczki, poprawia stan skóry i nawilża. Jest silnym antyoksydantem i jest bogaty w witaminę C oraz kwasy tłuszczowe (linolowy, linolenowy). Znany jest ze swojego dobroczynnego wpływu na blizny, rozstępy czy oparzenia − i rzeczywiście przy stosowaniu oleju 2 razy dziennie zauważyłam, że koloryt blizny wyrównał się, skóra stała się elastyczna, a sama blizna mniej widoczna.
Woda kwiatowa z czystka Avebio
Hydrolatów używam już od dłuższego czasu i nieraz pisałam o swoich ulubionych wodach. Tym razem sięgnęłam po wodę kwiatową z czystka, która ma działanie oczyszczające, ściągające oraz wspomaga likwidację plam, przebarwień, a także blizn potrądzikowych. Zmniejsza także opuchliznę i cienie pod oczami.
Woda kwiatowa z czystka to produkt w 100% naturalny − w jego skład wchodzi tylko hydrolat, który powstał w wyniku destylacji parą gałązek czystka. Woda pachnie delikatnie, lekko słodkawo. Używałam jej jako toniku i na pewno do niej wrócę − ładnie zregenerowała moją skórę i pomogła w walce ze śladami po wypryskach.
Dobrego tygodnia!
Asja
2 komentarze
Gdzie kupiłaś te olejki? Fajny dodatek do prezentu na święta. :)
Olejek kupiłam w BioOrganice w Warszawie :) Nie każdemu pasują konkretne olejki, warto podpasować pod cerę czy rodzaj włosów.