To pytanie zadaję sobie, odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży i za kilka miesięcy dołączy do nas nowy członek rodziny. Teraz, kiedy lada dzień rodzina nam się powiększy, wiem już, jakich metod chciałabym spróbować, żeby ułatwić wszystkim domownikom te pierwsze chwile razem.
Ten tekst nie zastąpi porady doświadczonego behawiorysty/behawiorystki, więc jeśli jesteście opiekunami psa lub kota i spodziewacie się dziecka − polecam spotkanie ze specjalistką/specjalistą od psich i kocich zachowań.
Na pewno dam znać w osobnym wpisie, co rzeczywiście u nas podziałało i jak to się odbyło. Sama jestem ciekawa! Nie chcę przesadnie stresować się tą sytuacją, bo moje nastawienie i emocje też są szalenie ważne i mają wpływ na zachowanie zwierząt i dziecka.
Naturalne i spokojne podejście
Zarówno dla dziecka, jak i dla zwierząt, to ja i mój partner (będziemy) jesteśmy ostoją i pewnikiem. Nasze psy i kota traktujemy jak pełnoprawnych członków rodziny, kochamy ich bardzo, staramy się zapewnić im jak najlepsze warunki życia, a nasz dom jest pełen bliskości i zrozumienia. Pojawienie się dziecka będzie rewolucją, ale… czy ja wiem, czy aż tak wielką? Bardziej postrzegam to jako naturalną dla nas kolej rzeczy. I tak jest nas tu już sporo, damy radę.
Jestem nastawiona do tej sytuacji pozytywnie i czekam na to, co się będzie działo. Przez ostatnie kilka miesięcy wprowadzałam pewne zmiany w naszym życiu, ale robiłam to subtelnie i spokojnie, dlatego tak ważne jest, aby zacząć pracować ze zwierzętami już na początku ciąży. Szczególnie, że one doskonale wiedzą, że coś się szykuje!
Przed urodzeniem się dziecka
Jeśli twoje zwierzęta mają jakiekolwiek „problemy”, które będą utrudniały wasze życie po narodzinach dziecka, teraz jest idealny moment na rozpoczęcie pracy z psem czy kotem. Zwierzę może być nadpobudliwe, skakać na opiekunów, ciągnąć na smyczy, podgryzać i wiele innych, do tej pory może nie aż tak przeszkadzających, zachowań. Teraz wiele z tych rzeczy może nie być dla ciebie komfortowych, na przykład kiedy ważący kilkanaście kilogramów pies w dzikiej zabawie wskakuje na twój brzuch. Warto przeanalizować to, jakie jest nasze zwierzę, dopasować odpowiednie ćwiczenia, najlepiej z pomocą behawiorysty/behawiorystki i… ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć! Jeżeli zaczniesz odpowiednio wcześniej, nie będzie to prawdopodobnie trudne ani dla ciebie, ani dla psa czy kota. Będziecie mieli czas niezbędny do ukształtowania nowych zachować, a brzuch w pierwszym i drugim trymestrze jeszcze nie przeszkadza we wspólnych zabawach i pracy (choć w trzecim też nie musi − jestem kilka dni przed terminem porodu, chodzę z psami po lesie i ćwiczę z Szarpem na psim wybiegu skoki przez przeszkody, ale umówmy się − większość z nas jednak woli trochę zwolnić pod koniec).
Nowe obiekty w mieszkaniu. Kompletujesz wyprawkę, kupujesz/dostajesz sporo nowych i dużych rzeczy − u nas to komoda z przewijakiem, wózek i dostawka do łóżka. Najlepiej jeśli pojawią się w domu trochę wcześniej niż razem z dzieckiem. Znam przesądy o tym, żeby nie kupować wyprawki przez urodzeniem dziecka, ale proszę was, żyjemy w XXI wieku, naprawdę chcecie latać za wózkiem czy ubrankami zaraz po porodzie? Nie sądzę. Jeśli nowe sprzęty pojawią się w domu nawet kilka tygodni wcześniej, zwierzęta będą mogły się z nimi oswoić. Dobrym pomysłem są też spacery z pustym wózkiem, aby pies przyzwyczaił się do nowej rzeczy i nauczył się chodzić przy niej. Warto szczególnie pracować z psem, który nie idzie wspólnie z nami, ale „ciągnie go nos” − jak to mówimy na Szarpa.
Przygotowanie do odgłosów dziecka. Popularnym sposobem jest puszczanie zwierzętom odgłosów płaczu dziecka i obserwowanie ich reakcji, a także oswajanie z tego typu odgłosami. Przyznaję, że puściłam moim psom i kotu na początku ciąży kilka razy nagranie z YouTube’a, ale nie zrobiło to na nikim wrażenia. Jeśli jednak zauważysz, że pies czy kot są zaniepokojeni, zaciekawieni czy przestraszeni − warto popracować nad tym wcześniej.
Kontakt z dziećmi. Nasze zwierzęta raczej nigdy nie miały kontaktu z niemowlakami. Niestety wśród naszych bliskich nie ma osób z tak małymi dziećmi, więc nie udało nam się sprawdzić, jak reagują na takie maluchy. Wiem, że Kotton panicznie boi się dzieci, które już chodzą, ale są jeszcze dość małe (2-5 lat) − podejrzewam traumę z „poprzedniego życia”. Psy reagują neutralnie na małe dzieci, nie są specjalnie zainteresowane. Jeśli masz możliwość zaprosić do siebie znajomych z niemowlakiem, żeby zobaczyć, co na to twoje zwierzę/zwierzęta, ja bym z tej okazji skorzystała.
Nowe legowiska dla psów. Kotton od dłuższego czasu nie śpi z nami w nocy − ma swoje malutkie kocie legowisko, do którego kładzie się wieczorem i budzi się dopiero rano (wtedy dopiero wskakuje na nasze łóżko, żeby się przywitać). Z psami było różnie. Czasem spali z nami oboje, czasem tylko jedno, czasem obok łóżka. Postanowiliśmy jakiś czas temu kupić dla psów wielkie, wygodne legowiska (które nazywam pontonami, są naprawdę duże) i postawić je koło naszego łóżka. Od tego czasu psy, czasem przez nas zachęcane, śpią na legowisku, a nie z nami, co na pewno będzie pomocne, kiedy pojawi się dziecko (a planujemy, aby spało w dostawianym łóżeczku, czyli praktycznie z nami w łóżku). Nie chcieliśmy „wyrzucać” psów poza sypialnię, ale tutaj wybór należy do ciebie − jeśli jednak podejmiesz taką decyzję, zacznij już na wczesnym etapie ciąży odzwyczajać psy od spania z wami w jednym pomieszczeniu. Stwórz im wygodne miejsce w innej części mieszkania, zachęcaj i nagradzaj, bądź konsekwentny/konsekwentna.
Wizyta u lekarza/lekarki weterynarii. Kiedy byłam na początku drugiego trymestru ciąży, zrobiliśmy wszystkim zwierzętom gruntowne „przeglądy” w gabinecie weterynaryjnym. Jeśli okazałoby się, że któreś z nich wymaga leczenia, lepiej zabrać się za to, kiedy jeszcze mamy trochę luzu (finansowo również). Takie „przeglądy” naszym psom i kotu robimy co ok. pół roku, łącznie z odrobaczaniem całego towarzystwa. Teraz jeszcze dodatkowo odrobaczyliśmy zwierzęta kilka tygodni przez planowanym terminem porodu − czasem źle to znoszą, więc wolałam nie kumulować im wrażeń.
Po porodzie
Zapach dziecka. Mamy w planach noszenie do domu, zanim wrócę do niego z dzieckiem, użytych ubranek czy kocyków, na których będzie zapach dziecka. Dzięki temu psy i kot poznają zapach noworodka i ułatwi im to nową sytuację.
Poświęcanie uwagi zwierzętom. Ty najlepiej znasz swoje zwierzęta. Ja na przykład wiem, że niewyspacerowany Szarp to nieszczęśliwy Szarp. Teraz nie będę mogła przez jakiś czas uczestniczyć w naszych kilkukilometrowych spacerach do pobliskiego lasu, ale od jakiegoś czasu przyzwyczajamy psy, że to mój partner chodzi z nimi na spacer. Szczególnie musieliśmy pracować nad tym przy Ziji, która chętnie chodzi na spacery z nami, ale kiedy mnie nie ma, spacer staje się tylko kwestią załatwienia potrzeb fizjologicznych. W sumie nadal nad tym pracujemy − chociażby kilkunastominutowy spacer z suczką jest już małym sukcesem.
Wśród wielu porad w temacie przygotowania psa czy kota na narodziny dziecka zwraca się uwagę na coraz mniejsze poświęcanie zwierzętom uwagi. Ma to niby przygotować psa lub kota na to, że już niebawem serio nie będziemy mieli dla niego czasu. U nas to trochę nie wyszło (bo nawet nie próbowaliśmy) i, szczerze pisząc, nie wiem jak mogłoby. Od kilku miesięcy jestem stale w domu, wcześniej też dużo pracowałam zdalnie, nasze zwierzęta są przyzwyczajone do naszej obecności i do tego, że spędzamy czas razem. Do długich spacerów, zabaw, ale też odpoczywania i „nudzenia się” wspólnie. Teraz też będziemy spędzali dużo czasu razem, ale przy innych czynnościach − nie widzę powodu, dla którego, jeśli zwierzęta będą chciały, nie będą mogły uczestniczyć przy czynnościach związanych z pielęgnacją, karmieniem czy odpoczywaniem. Sama jestem ciekawa, jak poradzimy sobie, kiedy w domu pojawi się nowy członek rodziny, a my będziemy musieli zweryfikować nasze dotychczasowe przyzwyczajenia. A może niekoniecznie będziemy musieli?
Pierwszy kontakt z noworodkiem. Pierwsze spotkanie z dzieckiem będzie dla nas wszystkich dużym przeżyciem i chciałabym, żeby wszyscy czuli się komfortowo, na tyle, na ile to możliwe. Znając nasze zwierzęta, najbardziej podoba mi się pomysł z zapoznaniem się poza mieszkaniem. Psy mogą wyjść na spacer, a kiedy będą z niego wracały, przywitamy się na dziedzińcu przed klatką schodową i wspólnie wejdziemy do mieszkania. Jeszcze raz powtórzę, że to ty najlepiej znasz swoje zwierzęta. Ja wiem, że trzymanie wtedy psów na smyczy nie będzie dobrym pomysłem, bo mogłyby poczuć, że jest coś nie tak − damy im swobodę. Zwierzęta pewnie będą chciały dokładnie obwąchać nowego członka stada i mam zamiar pozwolić im na to, bacznie obserwując i mając możliwość natychmiastowej reakcji, gdyby coś było nie tak.
Pojawienie się noworodka w domu na pewno będzie małą rewolucją dla wszystkich. Nie mam jednak zamiaru spychać zwierząt na daleki plan i będę bardzo dbała o to, aby mi się to udało. Adoptując całą trójkę wiedziałam dokładnie z czym wiąże się życie ze zwierzętami i przypuszczałam też, że kiedyś będę chciała mieć dzieci. Co więcej, uważam, że wychowywanie się z psami i kotami jest dobroczynne dla dziecka na wielu poziomach − kontakt ze zwierzętami wspomaga rozwój emocjonalny, uczy szacunku, odpowiedzialności, wrażliwości i empatii do wszystkich żywych istot oraz tego, że zwierzęta są naszymi przyjaciółmi. Spacery i zabawy z psem czy kotem są świetnym sposobem na sporą dawkę ruchu w ciągu dnia.
Za kilka tygodni z chęcią wrócę do tego wpisu i zobaczę, co nam się udało, a co mogliśmy zrobić lepiej. A na razie idziemy na długi spacer do lasu!
Asja