Co na śniadanie albo na podwieczorek? Mięciutkie placuszki z czarną fasolą!
Piszecie, że macie trudności z proponowaniem dzieciom i jedzeniem samemu strączków – u nas dodajemy je do wszystkiego – koktajli, placuszków, gofrów, zup – do każdej zupy można dorzucić garść soczewicy. Lubię przełamywać takie myślenie, że strączki to tylko pracochłonne kotleciki, hummus albo grochówka.
Fasolowe placuszki
1/3 szklanki ugotowanej czarnej fasoli (może być też inna odmiana fasoli, fasola może być też z puszki)
banan
3 łyżki mąki
3 świeże daktyle (lub suszone, zalane uprzednio ciepłą wodą na kilka minut i odsączone)
czubata łyżka masła orzechowego
1/3 szklanki mleka sojowego
łyżka oliwy z oliwek
Wszystkie składniki mieszam dokładnie. Placuszki smażę po obu stronach do zarumienienia. Gotowe placuszki wychodzą dość miękkie, dlatego lepiej odczekać chwilę, aż trochę ostygną i wtedy z łatwością da się je wziąć w rękę.
Smacznego!