Zdziwiłam się, gdy odkryłam, że jeszcze nie wrzuciłam tu tego przepisu, ale od razu pomyślałam, że jest zbyt podstawowy i prosty. Nic bardziej mylnego! Trafiacie tu z tak różnych miejsc, że nie mam pojęcia, czy wpis czyta weganin czy weganka z dziesięcioletnim doświadczeniem, czy osoba, która nigdy nie szukała zdrowszych zamienników znanych słodkości. Tak więc postanowiłam, że i takie przepisy muszą się tu znaleźć!
Taki karmel z daktyli robię dość często. Raz dodaję tę sól, raz łyżkę kakao. Bazą są daktyle i napój roślinny lub woda. Dodatki według waszych smaków i upodobań.
Karmel z daktyli
szklanka daktyli (mogą być świeże lub suszone)
1/3 łyżeczki grubej soli
duża łyżka masła orzechowego
1/3 szklanki napoju roślinnego
Jeśli używam suszonych daktyli, to zalewam je bardzo gorącą wodą na 15 minut, a potem odcedzam. Jeśli świeżych – usuwam pestki i od razu wrzucam do blendera. Dorzucam masło orzechowe, dolewam napoju i blenduję dokładnie. Jeśli masa jest zbyt gęsta, dodaję mleka lub wody. Na końcu dorzucam grubą sól i mieszam wszystko dokładnie łyżką.
Do czego można użyć takiego daktylowego karmelu? Ja najczęściej polewam nim naleśniki, placuszki, idealnie sprawdzi się jako polewa do owsianki, jaglanki, amarantusanki. Pyszny jest pudding chia z takim karmelem i podprażonymi na patelni jabłkami. Spróbujcie!
Smacznego, A.