Nie wiem jak tobie, ale mnie najlepsze dania wychodzą przez przypadek lub wtedy, kiedy mam na coś ochotę, nie mam połowy składników i muszę kombinować. Tak też było z tym ciastem. Jeszcze podczas pieczenia nic nie wskazywało, że będzie to jedno z najlepszych ciast, jakie jadłam. Aromatyczne, wilgotne w środku, z wyczuwalną migdałową, pomarańczową, kokosową i różaną nutą. Dobrze, że mus z całej dyni starczy od razu na dwa ciasta! ♥
Ciasto dyniowe
400 gramów musu dyniowego (przepis poniżej)
200 gramów mąki migdałowej (zmielonych migdałów)
100 gramów mąki jaglanej
20 gramów mąki z maranty trzcinowatej (możesz użyć też mąki ziemniaczanej)
20 ml mleka roślinnego
80 ml soku wyciśniętego z pomarańczy
130 gramów cukru trzcinowego (zmiksowanego na cukier puder)
50 gramów wiórków kokosowych (zmiksowanych na proszek)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka wody różanej (lub inny aromat, np. kilka kropli migdałowego)
łyżeczka cynamonu
łyżeczka kardamonu
Polewa czekoladowa
50 gramów gorzkiej czekolady (u mnie z kawałkami pomarańczy, ale możesz też dodać skórkę otartą z pomarańczy)
100 ml mleka kokosowego
Przepis na mus dyniowy: małą dynię hokkaido kroję na kawałki i piekę w temperaturze 160°C, aż będzie miękka. Lekko ostudzoną blenduję z odrobiną mleka roślinnego (maksymalnie 1/3 szklanki), łyżeczką cynamonu i łyżeczką kardamonu. Do musu przeznaczonego na ciasto lub muffiny dodaję 2-3 łyżki syropu klonowego. Gotowy mus przekładam do słoika.
Mus dyniowy mieszam z mlekiem kokosowym, sokiem z pomarańczy i wodą różaną. W osobnej misce mieszam mąkę migdałową, mąkę jaglaną i mąkę z maranty trzcinowatej, cukier puder, wiórki kokosowe i proszek do pieczenia oraz cynamon i kardamon. Łączę ze sobą mokre i suche składniki, aż się dokładnie wymieszają. Masę wylewam do formy − możesz użyć okrągłej tortownicy (jeśli będzie większa, ciasto będzie cieńsze, jeśli mniejsza − grubsze, ale nie ma to znaczenia) lub keksówki. Ciasto wkładam do piekarnika na ok. 40-45 minut na 180°C. W międzyczasie przygotowuję polewę: mleko kokosowe z pokruszoną czekoladą podgrzewam do połączenia się składników. Kiedy ciasto jest gotowe, polewam go czekoladą i dekoruję, np. płatkami kokosowymi czy bakaliami. Ciasto jest wilgotne w środku, ale łatwo się kroi. Bardzo dobrze smakuje na zimno, po całonocnym pobycie w lodówce.
Na zdrowie ♥
Asja