Kiedy mam ochotę na coś słodkiego, stawiam na szybkie czekoladowe babeczki. Sprawdzają się i latem, i zimą − gdy jest ciepło dodaję do nich surowego kakao czy czekoladowych płatków miętowych, gdy mroźno − śliwkowej konfitury i rodzynek.
Ten podstawowy przepis, z którego korzystam bardzo często, czekał na przeniesienie na bloga kilkanaście miesięcy. Ciągle miałam go zapisanego na jakiejś wystrzępionej karteluszce, której szukałam za każdym razem, kiedy chciałam wstawić muffiny. Teraz nie tylko ja będę miała go zawsze pod ręką.
Poniżej przepis na bazę do babeczek. Dodatki to wszystko to, na co mam w danej chwili ochotę − wiórki kokosowe, pokruszona gorzka czekolada, surowe kakao, orzechy, rodzynki, żurawina, konfitura śliwkowa… albo wszystko naraz!
Wegańskie czekoladowe muffiny
1,5 szklanki mąki
pół szklanki cukru trzcinowego
4 czubate łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 szklanka mleka sojowego
1/3 szklanki oleju
Suche składniki mieszam w jednej misce, a mokre w drugiej. Obie mieszanki łączę drewnianą łyżką i dokładam dodatki: orzechy, rodzynki, krem czekoladowy, suszoną żurawinę czy wiórki kokosowe. Masę rozlewam do papilotek i wkładam do piekarnika na 25-30 minut na 180°C. Gotowe!