Trwa Międzynarodowy Tydzień Douli. A ja coraz częściej w prywatnych rozmowach opowiadam o moim porodzie w towarzystwie douli. Kim jest doula? Czym różni się od położnej? I czy poród z położną, doulą i partnerem to nie za dużo szczęścia naraz?
Doula to wykształcona i doświadczona, również w swoim macierzyństwie, kobieta, zapewniająca ciągłe niemedyczne emocjonalne, informacyjne i fizyczne wsparcie dla matki i rodziny na czas ciąży, porodu i po porodzie − czytamy na stronie Stowarzyszenia Doula w Polsce. Od kilku lat coraz więcej słyszy się o doulach i coraz więcej kobiet decyduje się na poród z doulą, a także na jej opiekę w czasie ciąży i połogu.
Doula jest z kobietą już podczas ciąży. Jeśli chciałabyś rodzić z doulą, najlepiej poszukać jej około drugiego trymestru. Niekoniecznie musi być tak, że z pierwszą poznaną doulą poczujesz „chemię”. Czasem trzeba spotkać i porozmawiać z kilkoma kobietami, aby znaleźć siostrzaną duszę. Między wami musi zaiskrzyć. Wzajemne zrozumienie, zbudowanie pozytywnej relacji, to, że czujesz się swobodnie w jej towarzystwie − to wszystko jest niezwykle ważne, aby uzyskać wsparcie, jakiego oczekujesz. Kiedy już znajdziesz swoją doulę, powinnyście (lub powinniście, jeśli rodzisz z partnerem) mieć czas, aby spotkać się kilka razy przed porodem. Spisujecie też umowę, w której warto zawrzeć wszelkie wcześniejsze ustalenia.
Na czym polegają spotkania z doulą jeszcze w czasie ciąży? Doula może pomóc ci przejść przez burzę hormonów, rozwiać wątpliwości związane z macierzyństwem, oswoić się z nową życiową rolą. Może otoczyć cię opieką na kilka miesięcy lub tygodni przed porodem. Pomaga w ułożeniu planu porodu − możecie wspólnie (również z partnerem) przedyskutować każdy etap porodu, a doula na pewno zwróci wam uwagę na aspekty, o których być może sami nie pomyślelibyście. Doula może również pomóc ci się zrelaksować − przygotować cię fizycznie i psychicznie do porodu, zrobić masaż, podpowiedzieć, w jaki sposób pielęgnować ciało przed porodem. Macie stały kontakt telefoniczny lub e-mailowy, jeżeli tego potrzebujesz.
Podczas porodu doula może być z tobą cały czas. Jeszcze w domu, kiedy masz pierwsze skurcze, towarzyszy ci i pomaga, zapewniając wiedzę o tym, co się z tobą dzieje, wsparcie, spokój, obecność. Może wykonać masaż, wspomóc się aromaterapią (jeśli masz na to ochotę − zapachy, które lubisz i są ci bliskie możecie wybrać podczas spotkań w ciąży) czy muzykoterapią (o tym, jaką muzykę lubisz też możecie porozmawiać wcześniej). Rozmowa z kimś, kto zachowuje spokój w całej sytuacji, która jest dla was nowa, jest bardzo pomocna. Doula może wspomóc cię całym wachlarzem niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu, zarówno w domu, jak i w szpitalu.
Kiedy akcja się rozwija, jedziecie wspólnie do szpitala czy domu narodzin. Jeśli zdecydowaliście się na poród domowy − w odpowiednim momencie informujesz swoją położną o tym, że zaczęłaś rodzić. Doula nigdy nie jest sama podczas porodu! Klientki mogą oczekiwać od douli wyłącznie niemedycznego wsparcia. Doula nie zastępuje położnej. To położna ma odpowiednie kwalifikacje pozwalające jej na opiekę nad pacjentką w czasie porodu i to ona ponosi odpowiedzialność za twój i twojego dziecka stan zdrowia. Profesjonalna doula nigdy nie wejdzie w kompetencje personelu medycznego. Dla douli twój komfort jest priorytetem. Różnica między doulą a położną jest też taka, na poziomie wsparcia, że nawet jeśli masz wykupioną prywatną opiekę położnej, nie masz pewności, że w danym szpitalu będą wolne miejsca. Doula pojedzie z tobą do każdego szpitala.
Po porodzie doula może zostać z tobą, twoim partnerem i dzieckiem tak długo, jak tego potrzebujesz lub jak umówiłyście się między sobą. Wspiera was w pierwszych chwilach z noworodkiem, służy swoją wiedzą i doświadczeniem w zakresie pielęgnacji dziecka czy karmienia piersią (są doule, które są też promotorkami karmienia piersią). Dba o wasz komfort, również ten psychiczny, emocjonalny. Może odwiedzić was również w domu, po przyjeździe ze szpitala. Wasza współpraca powinna skończyć się w sposób wcześniej ustalony i harmonijny.
Co daje poród z doulą? Badania pokazują, że ciągłe wsparcie w porodzie zwiększa szansę na fizjologiczny/spontaniczny poród siłami natury (…) Kobiety, które otrzymały ciągłe wsparcie, miały większe szanse na fizjologiczny poród, bez konieczności cięcia cesarskiego, użycia vacuum czy kleszczy. W dodatku rodzące rzadziej korzystały ze znieczulania lekami, częściej były zadowolone i miały nieco krótsze porody. Ich dzieci miały większe szanse na wyższą punktację w skali Apgar (po 5 minutach). Nie stwierdzono żadnych efektów negatywnych (tłumaczenie ze strony Stowarzyszenia Doula w Polsce).
Jak wyglądał mój poród z doulą? Po raz pierwszy spotkaliśmy się z Izą w połowie mojej ciąży. Porozmawialiśmy ze sobą i trochę lepiej się poznaliśmy. Pamiętam, że czułam się podczas tej rozmowy… dziwnie. Nie do końca wiedziałam, jakie doula ma kompetencje i jaka jest dokładnie różnica między doulą a położną (oprócz niemedycznego i medycznego wsparcia). Musiałam sobie to wszystko poukładać. Po kilku dniach napisałam do Izy, że chciałabym, żeby została moją doulą i towarzyszyła mi w porodzie. Czułam, że potrzebuję jej spokoju, opanowania, doświadczenia. Przed porodem spotkaliśmy się we trójkę, razem z moim partnerem, jeszcze dwa razy. Na jednym ze spotkań omówiliśmy dokładnie plan porodu. Nie miałam pojęcia, że muszę pomyśleć o tylu sprawach dotyczących mnie i mojego dziecka! Długo rozmawialiśmy o metodach łagodzenia bólu. Już wcześniej byłam zdecydowana na jak najbardziej naturalny poród, rozmowa z Izą tylko utwierdziła mnie w moich przekonaniach. Kiedy poczułam pierwsze skurcze, które nie ustępowały mimo wejścia do wanny, zadzwoniłam najpierw do Izy, dopiero potem do mojej położnej. Spotkałyśmy się już w szpitalu. Iza podczas porodu bardzo mnie wspierała. Czułam, że wszystko to, o czym rozmawiałyśmy przed porodem, jest dla niej ważne, pamięta, co lubię, a czego nie. Aromatyczne olejki, masaż, pomoc w przyjmowaniu pozycji, utwierdzanie mnie w moich kompetencjach, dobre słowo, gdy czułam, że opadam z sił, podążanie za mną i moimi potrzebami − to wszystko sprawiło, że mój poród wspominam jako piękne przeżycie. Po porodzie, przy kontakcie skóra do skóry z dzieckiem, Iza cały czas była przy nas. Dyskretnie, subtelnie, wspierająco. Gdy Kazik był mierzony i ważony w obecności taty, Iza pomogła mi wziąć prysznic. Towarzyszyła nam w przeniesieniu na salę i dopiero, gdy upewniła się, że chcemy zostać sami, pojechała do domu. Była nieocenionym wsparciem w drugiej dobie po porodzie, kiedy miałam duże problemy z karmieniem piersią. Razem próbowałyśmy zaradzić sytuacji, razem płakałyśmy. Nigdy tego nie zapomnę i zawsze będę wdzięczna za bycie blisko w tamtych chwilach. Iza odwiedziła nas też po naszym powrocie do domu ze szpitala. Czułam się zaopiekowana, moje kompetencje mamy zostały wzmocnione. Potrzebowałam omówienia z kimś porodowych i laktacyjnych doświadczeń. Do końca mojego połogu byłyśmy w stałym kontakcie. Teraz często widujemy się przy okazji różnych warsztatów i wydarzeń, a ja bardzo te spotkania lubię. W żadnym momencie ciąży, porodu i połogu nie miałam wrażenia, że mam wokół siebie za dużo osób, wręcz przeciwnie − każda osoba, która była przy mnie w tych chwilach miała swoją przestrzeń.
Wsparcie douli to koszt około 1400-1900 złotych − takie ceny za swoje usługi mają doule, które działają w Warszawie. Ta kwota może być odpowiednio mniejsza lub większa, w zależności od liczby spotkań przed i po porodzie. Doula zawsze pracuje w porozumieniu z drugą doulą − na wypadek zdarzeń losowych, kiedy nie mogłaby dotrzeć na twój poród. Doulę-zastępczynię warto również poznać jeszcze w ciąży, choć ja tego nie zrobiłam − nastawiłam się, że rodzę z moją doulą. Wybrana doula zapewnia ci dyspozycyjność 24 godziny na dobę na dwa tygodnie przed i po przewidywanym terminie twojego porodu.
Jeśli będę kolejny raz w ciąży, na pewno zdecyduję się na poród z doulą. Poród to wydarzenie, które przeżyję raz, dwa, może trzy razy w życiu (a może i więcej?), ale nie chcę zostawiać pewnych rzeczy przypadkowi. Dla mnie poród to przeżycie niemal mistyczne, chcę wspominać je dobrze. Nawet jeśli wystąpią komplikacje, to nie chcę pozwolić, aby były one spowodowane zachowaniem personelu medycznego. Z tymi z mojej strony sobie poradzę.
A wy co myślicie o wsparciu douli?
Zdjęcie: unsplash.com (Długo szukałam dpowiedniego zdjęcia ilustrującego ten tekst, ale w końcu pomyślałam, że obecność douli była dla mnie również bardzo wzmacniająca, osadzająca mnie w tamtym momencie w bezpiecznej przestrzeni. A mój syn urodził się piękną, wczesną jesienią.)