Książka SMART VEGAN Aśki Rzeźnik (tak, Rzeźnik. Cudnie, prawda?) wpadła w moje ręce, przyznam, w dość specyficznym czasie, bo zaraz po narodzinach Konika. Przyznaję też, że odłożyłam ją wtedy na półkę i tak sobie czekała na swój moment. A kiedy już nadszedł, to muszę wam napisać, że to naprawdę fajna i mądra książka.
Dużo już zostało o książce Aśki napisane, a ja, jako że się trochę zagapiłam, mogę przedstawić ją wam z trochę innej perspektywy. Od niedawna jestem mamą i zmieniło się moje podejście do kuchni. Ma być szybko, prosto, sycąco i pysznie. Z naciskiem na szybko, bo potrawy, których przygotowanie zajmuje więcej niż 30 minut od razu skazane są na niepowodzenie. Kiedyś to się może zmieni, ale na razie przyjmuję to, co jest i szukam sposobów na dania w kilkanaście minut.
Książka SMART VEGAN pełna jest informacji i porad dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z kuchnią roślinną i wegańskim stylem życia, choć przyznam, że ja też dowiedziałam się kilku nowych rzeczy. Bardzo podoba mi się podejście Aśki − racjonalne, ciekawe, kreatywne. Nie ma tu miejsca na wegański fanatyzm, który mnie osobiście odstrasza i mierzi. To nie jest książka o „czystej”, roślinnej diecie, leczącej wszelkie dolegliwości tego świata, jak niektórzy lubią postrzegać weganizm, zupełnie błędnie. To książka o codziennym, zwykłym i prostym weganizmie, z sojowymi krajankami, kupnym mlekiem roślinnym i ciastkami na czele. No, może trochę przesadzam, ale przy zalewie książek o superzdrowej wegańskiej diecie pełnej jarmużu, chlorelli i nasion chia to naprawdę miła odmiana. Polecam rozdzialik o wegańskich mitach. No, i lubię ciastka.
Druga część książki to jedzenie. Znajdziecie i takie bazowe, klasyczne przepisy: na śmietanki, majonez czy ser z ziemniaka (miłość), i takie trochę bardziej skomplikowane i mniej znane, jak na farinatę na bazie kalafiora (miłość) czy lniane krakersy. I to, co mnie akurat obchodzi najbardziej − większość przepisów naprawdę można wykonać w te magiczne 30 minut. A to dokładnie tyle, ile cierpliwości w kuchni ma mój czteromiesięczny syn. Coś pięknego!
Na końcu książki znajdziecie przykładowy wegański jadłospis na pięć dni − można się zainspirować, jeśli na początku waszej przygody z dietą roślinną nie wiecie dokładnie, co jeść. Ale z przepisami możecie równie dobrze sami go ułożyć, bo książka jest fajnie podzielona: na śniadania, obiady, przekąski, słodkości itd.
Bardzo podoba mi się to, że Aśka wydała tę książkę sama. Pisała o tym, ile ją to kosztowało pracy, nerwów, emocji i jak jest to dla niej ważne. I w tej książce po prostu to widać − prawdziwą pasję do gotowania i szczerą chęć dzielenia się swoim światem z innymi. Jeśli jesteś na początku swojej wegańskiej drogi możesz mieć wrażenie, czytając SMART VEGAN, że siedzisz z koleżanką w kawiarni i znad kubka kawy z mlekiem sojowym gadacie sobie o tym, gdzie najlepiej tanio kupić wegańskie sery czy jak ogarnąć roślinną dietę na wakacjach. Albo że wasz chłopak/wasza dziewczyna je mięso i jak sobie z tym poradzić, będąc w związku. Po prostu.
Jeśli zastanawiasz się nad dietą roślinną lub ograniczasz jedzenie mięsa, a nie wiesz do końca czym zastąpić ulubione smaki albo jak odnaleźć się w wegańskim świecie, ta książka jest dla ciebie. Poza tym naprawdę ładnie prezentuje się na półce − kolejne brawa dla Aśki za ogarnięcie tego samodzielnie, bez pomocy dużego wydawnictwa.
„SMART VEGAN. Wykorzystaj swój spryt w kuchni roślinnej”, Aśka Rzeźnik
Do kupienia tutaj.