Gdy byłam w ciąży szalenie podobała mi się idea wieolopieluchowania. Ekologicznie, ekonomicznie i… ładnie! Byłam nastawiona na wielopielo, ale na całkowite ogarnięcie tematu potrzebowałam jednak trochę więcej czasu, niż zakładałam.
Pieluchy wielorazowe to, jak sama nazwa wskazuje, takie pieluchy, które po ubrudzeniu pierzemy w pralce i używamy ponownie. Pewnie przed oczami macie białą, wielką tetrę i agrafki, ale nie, nie, to nie do końca tak. Choć przyznaję, wiele osób w wieku naszych rodziców łapie się za głowę, że my, rodzice z roku 2018, chcemy się w to pakować. A my się jeszcze cieszymy tymi możliwościami, pięknymi wzorami i przebieramy w systemach i materiałach! Ale od początku.
Jak się za to w ogóle zabrać? Przyznaję, że ja długo nie mogłam tego ogarnąć, mimo że przesiadywałam na grupach wielopielo i czytałam dużo wpisów… Nie wiem też, czy mój tekst wam pomoże w rozpoczęciu wieloprzygody, ale być może komuś się to chociaż trochę rozjaśni. Najpierw o nas: ja po prostu zamówiłam po taniości kilka systemów wieolopieluchowania i postanowiłam je wszystkie wypróbować, żeby sprawdzić, co nam pasuje. Uważam, że system, na jaki się zdecydujecie, musi pasować i dziecku, i rodzicom.
Na początku naprawdę ciężko było mi ogarnąć te wszystkie nazwy, dlatego na końcu wpisu i w osobnym tekście je wszystkie wyjaśniam, ale teraz, po jakimś czasie na wielopielo, już czuję się w miarę pewnie i wiem, o czym mowa.
Tak więc nagle miałam w domu kilka AIO, kieszonek, otulacz i SIO, a także coś z wełną z recyklingu i zaczęło się wielkie testowanie. Po jakimś czasie już wiedziałam, że otulacze być może nie są najlepszym dla nas rozwiązaniem, z wełną może nie do końca się lubimy (też ze względów etycznych, choć to materiał z recyklingu, co jest dla mnie akceptowalne), ale w końcu ta opcja została na noce, o czym w osobnym wpisie, a AIO, kieszonki z wkładami i ewentualnie SIO jak najbardziej nam pasuje, są wygodne i bardzo intuicyjne. Kiedy już wiedziałam, czego chcę, zaczęłam kompletować stosik pieluch tak, aby mieć zapas na pełne 3 dni używania, powymieniałam tzw. „chinki” na polskie (i nie tylko) pieluchy i tym razem zaczęłam testować pieluchy w systemach, które mi odpowiadają. Kieszonka kieszonce nierówna. Niektóre z nich leżą zgrabniej na pupie, niektóre są zapinane na napy, inne na rzepy, gumki się różnią, miejsce wsuwania wkładów, szerokość pieluchy w kroku… każdemu pasuje coś innego. Po kilku próbach wiedziałam, co pasuje nam. Zaczęłam buszować po facebookowym bazarku wielopielo, szukać okazji, promocji, pytać znajomych, czy coś sprzedają. Tak udało mi się uzbierać około 30 pieluszek w systemie AIO, SIO i kieszonki plus wkłady, które spokojnie starczają nam na 2,5-3 dni. Gdybym wybrała otulacze lub więcej opcji SIO, nie musiałabym mieć aż tylu pieluszek, ponieważ otulacza nie zmieniamy za każdym razem, a kieszonkę owszem.
Systemy, które wybrałam to trochę takie wielopielo „pampersy” − zakładam pieluchę dziecku, a gdy przychodzi czas na zmianę, ściągam ją w całości i wrzucam do kosza na brudne pieluchy. I już. Brzmi prosto, prawda?
Jest to jednak najdroższa opcja wieolopieluchowania − ceny AIO są najwyższe, ale też, zaryzykuję stwierdzenie, najwygodniejsza. Nic nie trzeba wkładać, wymieniać, wszystko jest już przypięte, pielucha zdjęta z suszarki gotowa do założenia na pupę. Kieszonki należy wcześniej sobie przygotować − po praniu powsuwać wkłady na swoje miejsce i też taka kieszonka jest gotowa do użycia. Można też robić to na bieżąco, ale ja wolę wcześniej, jesteśmy na etapie przebierania się praktycznie w biegu.
Tak było u nas. Jakbym teraz robiła to kolejny raz, skorzystałabym z Pieluchoteki, czyli wypożyczalni pieluch. Takie miejsca działają w każdym większym mieście. Można wypożyczyć pakiet startowy pieluch w różnych systemach i sprawdzić, co nam pasuje, a co niekoniecznie. Nie zdecydowałabym się na pewno na kupienie zestawu pieluch, które ktoś mi polecił jako najlepsze rozwiązanie, bo moim zdaniem to najprostsza droga do rzucenia pieluch wielorazowych w kąt i krzywego patrzenia na każdego, komu chce się tyle bujać z tym, nomen omen, gównem. System musi być dobrze dobrany po prostu pod nas samych, nasze oczekiwania, stopień zaangażowania w temat, przyjazność materiałów.
Jak to teraz wygląda? Mam około 30 pieluch, mniej więcej pół na pół kieszonek z wkładami i AIO, mniej SIO (nocą używamy formowanek i gatek wełnianych, ale o tym innym razem). Używam też bibułek, które kładę między pieluszkę a pupę dziecka. Kiedy pielucha jest usikana lub zabrudzona kupą, zdejmuję ją i wrzucam do plastikowego kosza. Raz na dwa dni piorę pieluchy w proszku do prania (ja używam proszku Lovela do białych ubrań), czasem dodaję specjalny antybakteryjny dodatek do proszku − Nappy Fresh, suszę na suszarce i… tyle. Poza tym o pieluszki trzeba dbać, aby dobrze nam służyły, dlatego raz na jakiś czas dobrze zrobić wkładom tak zwany stripping, o którym też napiszę wam innym razem.
Teraz, po dłuższym czasie na wielopielo, naprawdę żałuję, że nie zabrałam się za to wcześniej, choć pewnie gdybym to zrobiła, nie udało by się w całości przejść na pieluchy wielorazowe. To był dobry moment, po prostu.
Jestem ciekawa naszej drogi z pieluchami wielorazowymi, na pewno będę o tym sporo pisała. A wy, spotkaliście się wcześniej z wielopielo?
A na koniec minisłowniczek po popularnych rodzajach pieluch:
Kieszonka − rodzaj pieluszki. Składa się z zewnętrznej warstwy wodoodpornej i oddychającej, zwanej PULem, która zszyta jest z warstwą materiału przepuszczającego wilgoć. Pomiędzy te dwie warstwy wkładamy wkładkę chłonną. Stąd nazwa kieszonka. Wkładem może być tak naprawdę wszystko, co wchłonie siki dziecka − wkłady często są bambusowe, bawełniane, z mikrofibry czy konopi. Materiał, który znajduje się „od pupy” dziecka może być różny. Popularny jest polar albo welur syntetyczny, który daje uczucie suchości, może być bawełna czy bambus albo tak zwany coolmax − dający uczucie chłodu. Podsumowując: aby założyć dziecku kieszonkę, trzeba włożyć do niej wkład i zapiąć na pupie dziecka, tyle. Prawda, że brzmi prosto?
Otulacz − wkład chłonny można też założyć bezpośrednio przy pupie dziecka, a na tę warstwę, właśnie otulacz, czyli taki rodzaj pieluszki, która ma za zadanie zatrzymać wyciek. Otulacze mogą być wykonane np. z wodoodpornego, oddychającego materiału PUL, wełny, polaru. Co może być wkładem w takim systemie? Tetra, prefold, formowanka, wkład bambusowy, konopny, z biobawełny, mikropolaru, wkład „sucha pupa” − jest naprawdę sporo opcji i każdy może wybrać coś, co mu pasuje. Otulacz może być zapinany na napy lub rzepy, a w środku może mieć specjalne zakładki, które pomagają trzymać wkład na miejscu. Otulacza możemy użyć kilka razy, jeśli nie jest ubrudzony, zmieniając same wkłady.
Otulacz może być, jak wspomniałam, wełniany i jest to najbardziej naturalna opcja wieolopieluchowania. Jest to cienka wełna, niegryząca, przyjemna w dotyku, przewiewna. Głównie z recyklingu. Naturalne właściwości wełny to między innymi przewiewność i antybakteryjność. Wełniany otulacz pierze się dopiero wtedy, gdy się zabrudzi lub jeśli po prostu zacznie… śmierdzieć. Wystarczy go tylko wietrzyć po użyciu, a prać co około 2 czy 3 miesiące. Rozumiem jednak, że wełna może być problematyczna dla wegan i wegetarian. Ja, przyznaję, mam kilka wełnianych otulaczy, ale uważam, że jeśli są z wełny recyklingowej, to jest to w porządku (to są te chwile, w których: weganizm kontra Zero Waste).
AIO − pieluchy all in one, wielopielo „pampersy”. Czyli pielucha już gotowa do użycia, nie trzeba z nią nic robić, poza założeniem na pupę − dokładnie tak, jak pieluchę jednorazową. Różnica jest oczywiście taka, że po zabrudzeniu pieluszkę AIO wrzucamy do kosza na brudne pieluchy, a potem pierzemy. W AIO mamy otulacz PUL z już wszytym wkładem − długim językiem. Jest to bardzo wygodne, szczególnie na wyjścia. Niestety pieluchy w systemie AIO są jednymi z droższych opcji. Schną też dość długo w porównaniu z otulaczami.
SIO − pieluchy snap in one. Pieluszka jest wykonana z woododpornego PULu, a wkłady chłonne są dopinane do niego za pomocą napek. Możemy jej użyć kilka razy, jeśli nie została zabrudzona, wymieniając same wkłady.
Zdjęcie: Anksfoto