Staram się, aby w naszej diecie było duuużo strączków – w zasadzie jemy je kilka razy dziennie. Słodycze też jemy i lubimy – ale najlepiej takie domowe, w które też można włożyć garść cieciorki czy fasoli. Znacie przepis na najprostsze ciastka z ciecierzycy? Jeśli nie, to łapcie!
To taki wegański klasyk, na którego każdy ma własny przepis. Ja czasem daję mąkę, czasem nie, czasem słodzę ksylitolem, czasem syropem klonowym, czasem niczym. Ciastka zawsze wyjdą, więc zachęcam do eksperymentów!
Ciastka z cieciorki:
ciecierzyca ze słoika lub puszki, dokładnie opłukana (lub około 250 g ugotowanej ciecierzycy)
5 łyżek masła orzechowego
5 łyżek mąki (może być pszenna, pełnoziarnista, gryczana, jaglana, owsiana)
ok. 6-7 łyżek syropu klonowego (może być cukier trzcinowy, ksylitol, miód – można też pominąć)
łyżeczka proszku do pieczenia (można pominąć)
ulubione dodatki: pokruszona czekolada gorzka, rodzynki, pestki dyni
Wszystkie składniki, oprócz dodatków, blenduję na gładką masę. Mikser lub blender muszą być dość solidne, bo masa jest gęsta. Jeśli macie dobry robot kuchenny, TM lub inny tego typu sprzęt, będzie najlepszy. Jeśli blender ręczny, miksujcie ostrożnie, partiami. Można też rozgnieść ciecierzycę widelcem i dopiero wtedy łączyć blenderem z pozostałymi składnikami. Gotowe ciasto powinno z łatwością dać się lepić – ma konsystencję ciastoliny. Z ciasta robię kulki, wrzucam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i spłaszczam łyżką lub widelcem. Możecie też wyciąć z nich dowolny kształt. Zapiekam w temperaturze 180°C przez 20-25 minut – musicie wyczuć swój piekarnik, ja piekę przez 15-20 minut i 5 minut trzymam w wyłączonym piekarniku, bo ciastka potrafią się szybko przypalić.
Ciastka koniecznie podawajcie już choć lekko ostygnięte – wtedy stwardnieją i będzie można je zabrać ze sobą na spacer.
W środku są cudownie miękkie.
Smacznego!
A.