Hummus bez soli to jednak wyzwanie. Jak nie przepadam za solą i unikam jej tam, gdzie się da, tak jednak niesolony hummus wydawał mi się niezjadliwy. A okazało się, że dość, że zjadliwy, to jeszcze pyszny, a i niemowlakowi fajnie się go rozmazywało!
Nie mogłam się doczekać, aż zaproponuję Konikowi hummus − w sumie to dziwne, że na drugie nie ma „hummus”, bo w ciąży zajadałam się pastą z cieciorki i falafelami niemal codziennie. Dobry hummus to ten wyrazisty w smaku. Z dobrej jakości tahini, sokiem z cytryny, świeżym czosnkiem… na fajnym, razowym chlebie, z ogórkiem kiszonym (każdy ma swoje ulubione dodatki!).
Dobry hummus po pierwsze zależy od ciecierzycy. Zupełnie inaczej będzie smakował ten z ciecierzycy ugotowanej, a inaczej ten z ciecierzycy z puszki. Choć strączki puszkowe nie są polecane dla małych dzieci, w sytuacjach kryzysowych (cieciorki jednak nie da się przygotować w 20 minut) można użyć takiej ze słoika. Coraz częściej są dostępne, np. w Lidlu. Najlepsza jednak będzie oczywiście ciecierzyca ugotowana. Jak ugotować ciecierzycę? To w sumie nic trudnego i wcale nie aż tak pracochłonnego, jak się wydaje. Ciecierzycę przepłukuję na sicie dokładnie wodą, wsypuję do garnka i zalewam wodą (jedna porcja ciecierzycy na około pięć-sześć porcji wody). Zostawiam na ok. 10-12 godzin, najlepiej na całą noc, ale jeśli poleży dłużej w wodzie, nic się nie stanie. Po 10-12 godzinach można wymienić wodę i dalej moczyć. Namoczoną ciecierzycę przed gotowaniem ponownie płukam, a następnie zalewam wodą tak, aby cieciorka była zupełnie pod wodą. Gotuję na średnim, a gdy zacznie się gotować, małym ogniu do miękkości. Na ogół zajmuje to ok. 40-60 minut. Po prostu sprawdzam, czy już jest gotowa do zjedzenia. Nie używam soli, sody ani innych dodatków. Tak ugotowana cieciorka ma po prostu smak… cieciorki i jest pyszna.
Po drugie, dobry hummus zależy od tahini, czyli pasty sezamowej. Tutaj częściej stawiam na kupne, bo mają całkiem dobre składy, np. 100 procent sezamu (prażonego). Domowe może wyjść lekko gorzkie, choć niekoniecznie. Jak zrobić domowe tahini? Potrzebujemy szklankę ziarenek sezamu, które podprażamy na suchej patelni. Uwaga, łatwo przegiąć i wtedy sezam będzie gorzki, a to zepsuje nam całą pastę. Ogólnie tahini jest lekko gorzkie, ale nie aż tak. Czekamy, aż sezam trochę ostygnie i wrzucamy do naczynia blendera. Miksujemy na gładką masę, choć może to chwilę zająć, co jakiś czas zbierając nożem sezam ze ścianek blendera. Gotowe!
Kiedy mamy już cieciorkę i tahini, możemy zrobić hummus idealny. Idealny dla niemowlaka, bo bez soli.
Przepis podstawowy na hummus:
szklanka ugotowanej ciecierzycy
1/3 szklanki tahini
3-4 łyżki oliwy z oliwek
sok z ćwiartki cytryny
pół ząbka lub cały ząbek czosnku
zimna woda
Ciecierzycę, tahini, oliwę, sok z cytryny i czosnek wrzucam do naczynia blendera i miksuję na gładko, wlewając powoli zimną wodę, aż konsystencja pasty będzie idealna. Hummus po jakimś czasie w lodówce zgęstnieje, więc może być trochę bardziej rzadki przy miksowaniu.
Jeśli chodzi o proporcje, tak naprawdę zobaczycie, jakie smaki wam odpowiadają. Jedni lubią hummus z większą ilością tahini, jak ja, inni z przewagą cieciorki. Dla jednych pół ząbka czosnku będzie w porządku, dla innych dwa ząbki. Warto poeksperymentować ze smakiem. Mój hummus za każdym razem wychodzi inny, bo zawsze robię „na smak” i „na oko”.
Hummus jest idealny na kanapki, jako dip do warzyw pokrojonych w słupki (marchewki, papryki, selera naciowego, frytek z ziemniaka lub batata − mogą być uparowane). Po dodaniu kawałka pieczonego buraka, hummus będzie buraczany, po dodaniu natki pietruszki − pietruszkowy. Możecie skorzystać z tych przepisów: hummus dyniowy (bez soli i ostrych przypraw, chyba że już wasze maluchy je jedzą), hummus limonkowy z awokado (minus sól), hummus pomidorowy (płatki chili można zamienić na paprykę, a czarnuszkę zmielić przed podaniem).
Hummus to genialne źródło żelaza, a dodatek soku z cytryny (witamina C!) super podbija jego wchłanianie. Kanapki z razowego pieczywa (żelazo) z hummusem i kawałkami czerwonej papryki (witamina C) to już w ogóle śniadanie-bajka.
Smacznego!